W Norwegii Ostatkowa Niedziela czyli Fleskesøndag, w wolnym tłumaczeniu to: „Słoninowa Niedziela‟.
Według dawnych zwyczajów, podczas Fleskesøndag domownicy musieli zjeść dziewięć razy...w każdym kącie salonu! W przeciwieństwie do naszych zwyczajów, nie były to słodkie pączki z nadzieniem,tylko: słonina, tłusta zupa i tak zwane melboller, czyli kluski podawane do zupy.
W późniejszych latach Melboller ustąpiły miejsca fastelavnsboller – czyli słodkim bułeczkom wypełnionych kremem lub dżemem. Niektóre źródła podają to słowo jako nazwę wspólną dla wszelkich ostatkowych łakoci. Należą do nich smultringer (oponki), berlinerboller i smultboller (rodzaj pączków) i zwykłe pieczone słodkie bułeczki. Z początku pieczenie fastelavnsboller było popularne tylko wśród miejskich bogaczy, a ostatkowe łakocie w całej Norwegii stały się popularne dopiero w XX wieku.
Po niedzielnym obżarstwie w niektórych miastach następował jeden dzień postu, tzw. Niebieski Poniedziałek (Blåmandag) w którym królowały rzadkie zupy.
We wtorek następował powrót do obżarstwa - Tłusty Wtorek (Feittirsdag) należało tradycyjnie zjeść najtłustsze i najlepsze potrawy, jakie są w domu. Żołądki Norwegów wypełniały więc duże ilości mięsa, słoniny i kasz. W niektórych regionach Norwegii Tłusty Wtorek funkcjonował pod nazwą Kvitetirsdag, co oznacza „Biały Wtorek‟, ponieważ wiele dań spożywanych tego dnia było przygotowanych z mąki i mleka.
Zobacz jak Tłusty Czwartek świętują:
Źródło zdjęcia głównego: Photo by Michael Fousert on Unsplash