Artystka zrezygnowała z pracy w wielkiej sieci jubilerskiej, postawiła wszystko na jedną kartę i zaczęła tworzyć biżuterię pod swoim nazwiskiem. Nie mając własnego warsztatu, zaczęła skromnie – od bransoletek ze zużytych lin żeglarskich. Potem były monety, pociski, kamienie, kości i inne elementy z odzysku. Chęć wykorzystywania nietypowych komponentów do tworzenia biżuterii co roku prowadzi ją w inne miejsce. Anna pakuje plecak i podróżuje na drugi koniec świata, w głąb balijskiej wyspy, do zniszczonego trzęsieniem ziemi Katmandu czy przepięknej zatoki Ha Long w Wietnamie, żeby dotrzeć do lokalnych rzemieślników i tworzyć razem z nimi, wzajemnie się ucząc i inspirując. Bez znajomości języka Anna nawiązuje kontakt z ludźmi poprzez fach w ręku, ciężką pracę, szczerość i serdeczność.
Indiańska wioska w Dolinie Inków to kolejne miejsce, w którym tworzy. Przyciągnęło ją tu tkactwo. Tutejsze plemiona hodują alpaki, lamy i owce, samodzielnie farbują wełnę i przędą nici, z których wyplatają malownicze rękodzieło. Anna uczy się tkactwa, jednocześnie uczestnicząc w codziennym życiu mieszkańców Andów i na ten krótki czas stając się częścią ich wspólnoty.